poniedziałek, 5 sierpnia 2013

dawno temu był urlop

:) nic tutaj nie pisałam, bo zaraz po powrocie wessała mnie praca.
A prac to kura ma teraz kilka.
Jestem etatową mamą,
jestem szwaczko-rysownikiem
jestem sprzątaczko-praczką
jestem kawo-zaparzaczką dla mojej ekipy remontowo budowlanej
jestem kierowcą
jestem sprzedawcą całości kuro dobrodziejstwa
jestem prowadzącą warsztaty
jestem też dziewczynką, którą ledwo to ogarnia i jest na skraju, ale jeszcze się trzymam.

Zuzka rośnie jak na drożdżach, dorasta trzylatki, przerosła rówieśników, gada cudownie, kocha dinopociąg nasz i chce być znowu dzidziusiem w brzuchu mamy (kiedyś jej powiedziałam trochę jak i co, że wtedy tuliłyśmy się cały czas i ona by tak chciała jeszcze raz ;)

w pracowni dzieje się dużo. Szyjemy cudne cudności. Koce przepiękne plażowe w zestawie z torbą plażowiczką no normalnie szał jakie to ładne. Nietoperze dziecięce, koszulki dla wszystkich.
a od dzisiaj... szyjemy też jesienno-zimową wersję naszych najlepszych. ale sza! nie powiem nic.



Jestem kawozaparzaczką, robotnicy piją hektolitry kawy fusiatej. A ponieważ prace na naszym poddaszu do wynajęcia trwają i idą ostro z kopyta kawa schodzi na kilogramy.

W nie dawno byłam w Wygiełzowie na cudownej ETNOmanii. Matko jak tam pięknie było. Skansen, stare domy, takie jak kocham całym sercem, kościółek drewniany i kura d. I warsztaty były i ja je prowadziłam. Miały trwać 3 godziny. Miały być 2 grupy po 15 osób... miały... bo stół warsztatowy przeżył najazd, oblężenie, w 45 minut było posprzątane. Tego nie spodziewał się nikt. NIKT zupełnie.
wspaniałe spotkania, dużo śmiechu, pozytywna energia, kura to kocha!


ale z całością tych spraw ledwo już daję radę i jeśli nie odpisuję na maila to znaczy, że po prostu nie mam już kiedy. trzymajcie za mnie kciuki żebym sobie poradziła, bo przede mną jeszcze długa prosta.
ostatnie zdjęcie jest autorstwa Joasi Zielińskiej, nasz wigwam nad morzem - doskonała sceneria i miejsce do zabawy :)


13 komentarzy:

  1. Oj dzieje się u ciebie dzieje ale lepiej jak się coś dzieje niż wieje nudą :) Moja 3 letnia Zuzia też chciałaby znowu być bobasem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapracowana ale szczęśliwa kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. z zachwytem śledzę kolejne pomysły i zaczajam się na kolejne szyte dzieło...tylko nie wiem co wybrać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. dopinguję Cię Kurko - dajesz radę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. przecież ty dzielna dziołpa jesteś i na pewno ze wszystkim dasz radę;) wierzę, kukam, wysyłam energię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lepiej, że się coś dzieje niż miała byś się nudzić, ogarniesz wszystko, a później będziesz cieszyć się poddaszem :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiamy kurę spotkaną na Etnomanii :) Hania ma w końcu swojego kota, ale coś czuję, że będziemy więcej zamawiać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o rany, ale tu u Ciebie intensywnie. Podziwiam i trzymam mocno kciuki, żeby się udało!! Zrób sobie czasem chwilę odpoczynku, jeśli tylko się uda. A jeśli będzie ciężko, wydrzyj ten odpoczynek pazurami. Należy Ci się, Pani Pracusiu!
    Pozdrawiam z domu za końcem świata

    OdpowiedzUsuń
  9. śliczny blog, cieszę się że tu trafiłam :) będę zaglądać częściej. wytrwałości! :) pozdrawiam ania z niaf niaf

    OdpowiedzUsuń
  10. Super...Zapraszam też do mnie klubtilda.blogspot.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. mam jedną z niewielką dziurą w worku jutowym, podszewka oczywiście w całości, jest przeceniona z 60 na 40 zł jakby co zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń