środa, 27 kwietnia 2016

książki dla dzieci, które czytamy, czytamy, jeszcze raz czytamy, odkładamy i wracamy.

Nawiązując nieco do wcześniejszego wpisu o braku TV chciałaby podzielić się z Wami książkami, które nałogowo czytam moim dzieciom.
Zuzia ma 5 lat, zaczęłam jej czytać gdy miała około 2 lat. Gucio ma niecałe 2 i powoli zaczyna słuchać, chociaż książki, które aktualnie czytam Zuzi są dla niego nudne z powodu braku ilustracji, Gu wkręcił się w Mamoko - litery i liczby, pewnie zw na mniejszy format, i wyszukuje tam sobie coś swojego, podczas naszego z Zuzią czytania "poważnych" książek.

regał z książkami dla dorosłych,w moim domu jest dość ubogi. Niecałe 3 półki, w tym część to albumy na zdjęcia. Kupujemy głównie biografie, powieści staram się wypożyczać w bibliotece, po części z braku miejsca, a po części z  powodu pecha w wyborze ( jakoś nie mogę trafić na coś, co naprawdę mnie wciągnie i wracam do Sapkowskiego i Tolkiena z powodu ciągłych rozczarowań)
Ale regał mojej córki ugina się pod nadmiarem. Regał + parapet + półka nad łóżkiem + bawialnia w Kurnej Chacie gdzie część wyniosłam + tajemne miejsce pod łóżkiem + stół w salonie + łóżko rodziców. Wszędzie są książki Zuzi. Nie wszystkie kupujemy. Od 2 lat jesteśmy aktywnymi bibliotekofanami. Mamy w Rabce fantastyczną bibliotekę w starym dworcu kolejowym. Jest cudowna! A personel dba o nowości z najwyższej półki.
Jakoś tak mam, że literatura dziecięca sama mi się pcha w ręce i zawsze pcha się ta doskonale napisana i cudownie zilustrowana. Bo ja, proszę Państwa, książki oceniam również po okładce. uważam, że bylejakość w przestrzeni publicznej, jaka zapanowała ostatnio, tandeta i marny kicz to wina braku zajęć plastycznych w szkołach oraz braku tzw. obycia. Zuzia muzeów nie lubi, może dlatego, że nie wolno tam biegać, przemycam więc sztukę w ilustracjach książkowych.

no i teraz pasowałby jakiś ranking, ale jest tych książek tak dużo, a ja je kocham wszystkie. Dlatego zacznę może od ulubionych Zuzi, do których aktualnie najczęściej wracamy.

1. Seria Tato... wydawnictwo Bona
  - to książki, które mój mąż uwielbia czytać. Zaśmiewamy się w głos, bo sytuacje tam opisane są kropka w kropkę jak u nas. Perypetie taty 3 dzieci z fantazją, oraz sąsiada, Pana Rurki. Cudowne, ciepłe, pełne wyrozumiałości dla szalonych pomysłów dzieci. Fińskie opowieści o wychowaniu wolnych i brudnych dzieci. Przy okazji podoba mi się przekaz podprogowy - mamy w tych książkach nie ma, zawsze jest na wyjeździe, delegacji lub konferencji. Tata nie ma z tym problemu, teściowa nie marudzi, że dzieci matki nie mają, sama mama nie jest tym sfrustrowana, że wyjeżdża, a dzieci nie mają traumy eurosierot. To jest chyba właśnie układ partnerski.
 Mamy w domu prawie całą serię, polecamy ją całym sercem.




2. Pszczoły, wydawnictwo Dwie Siostry
 ohhh ten atlas, to dzieło sztuki, to kompendium wiedzy pszczelarskiej. Ahhhhh to jest po prostu majstersztyk. Za to powinni dać oskara i dwa noble. Moje pięcioletnie dziecko uwielbia i kocha pszczoły od pierwszej kartki tej książki. Sadzimy właśnie lawendę i melisę aby nasze małe koleżanki miały co jeść. Polecam, polecam bardzo.

3. Seria Mamoko, wydawnictwo Dwie Siostry
  Nie muszę chyba nikomu przedstawiać tej serii. Zaczęliśmy je zbierać, gdy Zuzia miała dwa lata. Nauczyła się literek i liczb. A ja nauczyłam się wymyślać zabawne historie i snuć opowieści.

4. Wydawnictwo Zkamarki
 CAŁE
Uwielbiam te dziewczyny, miałyśmy się okazję poznać na Targach Książki dla Dzieci. Możecie zamawiać tam w ciemno, wszystko jest świetne. Cokolwiek u nich nie kupię, okazuje się hitem wieczornego czytania.
- Mama Mu - opowieść o niestandardowej krowie i jej przyjacielu Wronie. Kocham te opowieści a jest ich cała masa. Pokazują dzieciom, a myślę, że również dorosłym, a przede wszystkim kobietom, że wcale nie trzeba być takim jak wszyscy oczekują, że można chcieć od życia więcej i próbować spełniać marzenia. Mama Mu pływa na basenie, chodzi do biblioteki, jeździ na rowerze i huśta się na huśtawce, chociaż Pan Wrona próbuje ją przekonać, że krowa nie powinna tego robić. To ważny sygnał dla dziewczynek - możesz być kim chcesz, możesz robić co chcesz, nie musisz siedzieć w domu i wychowywać dzieci, możesz, nie musisz. Możesz być astronautką, inżynierką, możesz być sobą!

- Piaskowy Wilk! OHHHH to historia, która mnie samą wiele nauczyła. Polecam bardzo. A w tym roku autorka będzie u nas w Rabce na festiwalu Literatury dziecięcej. juhuuu! :)
- Kajtek i Miś - wspaniale tłumaczom dzieciom trudne sprawy.

5. Grzegorz Kasdepke - Zaskórniaki i inne dziwadła z krainy portfela.

  ta książka to jest mistrzostwo świata. Uwielbiam ją za genialny pomysł, za ilustracje, za poważne, rzeczowe komentarze pana Petru, no jest wspaniała, mnie samej rozjaśniła wiele ekonomicznych pojęć. A sposób w jaki zilustrowano Fiskus, Ceny sztywne, Manko i Dług zasługuje na najwyższe uznanie.
6. Opowieści z Narni
Choć Zuzia ma dopiero 5 lat z ciekawością przysłuchuje się Narni. najlepiej sprawdzają nam się audiobooki, podróż do Chorwacji to 2 części Narni x2 :) ale w domu czytamy również sami.
7. Akademia Pana Kleksa.
 wypożyczyliśmy z biblioteki stare tomiszcze.
Fajnie było wrócić to własnego dzieciństwa. Od dawna słuchamy piosenek z Filmu, wolę te klasyki niż nowe piosenki dla dzieci, które są moim zdaniem strasznie infantylne.

8. Antonina Zachara Wnękowa - baśnie z Gorców, a w szczególności Baśń o Tomku Luboniu.
pamiętam kiedy tata czytał mi to do snu.to legenda stąd. O górze, którą widać z naszych okien. Teraz ja czytam ją Zuzi. To część naszej tożsamości, tego kim jesteśmy.

9. Ulf Stark - Czy umiesz gwizdać Joanno, moja mama Indianka, Jak tata pokazał mi wszechświat, Książki napisane dla IKEA
 jakoś tak wiem, że cokolwiek Pana Ulfa kupie będzie wspaniałe i z przesłaniem.
 Czy umiesz gwizdać Joanno - łzy leciały mi strumieniami, ale tak pięknie jest tam opisana przyjaźń, miłość i śmierć.
Jak cudownie, że są ludzie, którzy umieją opisać trudne tematy tak celnie, że my rodzice nie musimy już nic tłumaczyć i dopowiadać.
oh Panie Ulf pomnik dla Pana i wiązkę tulipanów. Dziękuję za wszystko.

to moje absolutne hity. ale co miesiąc wychodzimy z 6 nowymi pozycjami z biblioteki i w między czasie dokupuje coś dla nas w księgarni, więc pewnie mogłabym napisać o kolejnych i kolejnych.

Wierzę głęboko, że to jest dobra inwestycja. Widzę, że już się zwraca. Zuzia mówi pełnymi zdaniami i ma duży zasób słów. Pamięta fabułę i potrafi ją opowiedzieć własnymi słowami.
Ale to też frajda dla mnie. Czytanie tych historii naprawdę sprawia mi radość. Lubię to. Wolę czytać mądre książki dla dzieci niż mdłe powieści dla dorosłych.

Macie coś do polecenia dla mnie i mojej pięciolatki?



4 komentarze:

  1. Oj, poleciłabym duuużo;) Na początek choćby "Ziuzia" Maliny Maliny Prześlugi, "Czarna książka kolorów" Cottin, "Ja i moja siostra Klara" Inkiowa, "Bartek, Lenka i sny" Joanny Wachowiak, "Królewna" Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, Kret sam na scenie" Ulfa Nilssona, "Afryka Kazika" Łukasza Wierzbickiego...

    OdpowiedzUsuń
  2. Całą serię o Misiu i Tygrysku Janoscha. Szczerze polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszędzie tam, gdzie głównym tematem są książki, chcę zabrać głos. :-) To CUDOWNE, że mądrzy rodzice czytają dzieciom książki! Ze swej strony chciałabym tylko zasugerować nie do końca dziecięcą literaturę. Z w łasnego doświadczenia powiem Wam, że pierwszą książką, od której zaczęła się moja miłość do słowa pisanego była... "Hrabia Monte Christo" a babcia przeczytała mi ją, gdy miałam właśnie 5 lat. Oczywiście prawie nic nie pamiętałam z treści ale wrażenie wywierała tak silne, że nie mogłam się doczekać wieczorów, dopóki babcia nie doczytała książki do końca. Podobnie miałam z moimi dziećmi. Najbardziej pamiętają, gdy czytałam im "Chatę wuja Toma". Syn miał wtedy 6 lat a córka 4. Powiecie, że to zbyt brutalne albo strata czasu na tak poważną literaturę a ja Wam powiem, że chodzi o rozbudzenie emocji związanych z lekturą. Nie namawiam wszystkich do czytania kilkulatkom Dickensa ale dzieci pamiętają nie tylko lekką literaturę o pszczółkach i "lightowym" życiu lecz także te "dla dorosłych", choć - pewnie - niewiele zrozumieją z ich treści. Delikatnie sugeruję także czytanie milusińskim do snu "poważniejszej" literatury. Ze sewj strony polecam optymistyczną "Pollyannę".
    Pozdrawiam. Ola Sz.

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny zbiór, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń