środa, 15 marca 2017

Chcę zarabiać na szyciu, zaczęłam i nie sprzedaję cz. 2

Jeśli już zaczęłaś, nieźle Ci idzie to szycie, masz swój produkt, fajną nazwę marki, logo i funpage na fejsie, ale jakoś sprzedaż nie działa to może dzisiaj nieco pomogę.

Jak się kupuje w internecie?  OCZAMI

Więc aby odnieść sukces potrzebne są dobre zdjęcia.
Ja jestem amatorem zarówno w szyciu jak i robieniu zdjęć. Wystarczy się cofnąć na tym blogu do początku by zobaczyć, że była tragedia, a teraz jest nieźle ale wcale nie powala.
tak, wiem, jeszcze dużo przede mną, chociaż uczę się robić zdjęcia od dobrych 7 lat.
Skoro ja się nie poddaje i staram się robić coraz lepsze zdjęcia, Ty też próbuj.

Niektórzy powiedzą podstawą jest dobra lustrzanka. Ale to nie prawda, a przynajmniej nie do końca. Owszem, jeśli znasz się na aparatach, wiesz jak ustawić i co ma znaczenie to spoko. Ale amatorzy mogą się pogubić w ustawieniach manualnych. Dlatego zastanów się, czy aparat w Twoim telefonie, nie jest czasem łatwiejszy i lepszy. Bo aktualnie komórkowe aparaty mają wszystkie ustawienia z lustrzanki i to całkiem sprawnie działające, a zdjęcia mają rozdzielczość porównywalną do tej z aparatu, czyli i tak za dużo dla większości portali sprzedażowych.

Wcale nie trzeba mieć PhotoShopa, żeby zawojować świat fotografii. Ja miałam, ale nie mam czasu aby się go uczyć, potrzebowałam czegoś szybkiego, intuicyjnego, po polsku i najlepiej za darmo.
Ktoś gdzieś kiedyś polecił mi PhotoScape i ja też polecam. Ten darmowy programik ma wszystko czego potrzebuje amator fotografii. Zmiana rozmiaru, wyostrzanie, kadrowanie, rozjaśnianie, zmiana balansu bieli i wiele, wiele innych.
Pewnie, że w miarę nabierania doświadczenia PS może Ci się okazać niezbędny, ale na początek szukaj darmowych rozwiązań.

Inspiruj się. Czyli oglądaj i patrz, jak inni ustawiają produkt, jakie mają tło.

A jeśli dalej nie jesteś zadowolona poszukaj fotografik w Twojej okolicy. Często jest tak, że pomoc czeka na wyciągnięcie ręki i za nieduże pieniądze będziesz miała świetne zdjęcia.

pozdrawiam
 Zdjęcie z przygotować do sesji, gdy byłam jeszcze krótkowłosą blondynką.


 Czasem najlepsze zdjęcia wychodzą zupełnie przypadkowo. Jak na przykład to - które jest na naszych ulotkach i nie jedną osobę przekonało do zakupu pojemników

środa, 22 lutego 2017

Chcę zarabiać na szyciu, jak zacząć by nie zbankrutować.

wracam po przerwie, po bardzo długiej przerwie.
W czasie gdy mnie tutaj nie było mój grafik wypełniły po brzegi praca i moje dzieci. Czasem, zwłaszcza w sezonie przedświątecznym czyli od września do grudnia, zastanawiam się, po co mi to było i czy nie lepiej wrócić na etat, ale od razu przypominam sobie, jak wiele jest plusów mojej pracy.
Tymczasem często dostaję maile z pytaniem, czy to się opłaca, czy zaczynać w ogóle.
Odpiszę więc zbiorczo tutaj.
Najczęściej maile zaczynają się tak:
jestem mamą 2 małych urwisów, szyję coś czasem dla nich i dla moich znajomych, wszyscy mówią, że to jest fajne i żebym zajęła się tym na poważnie. od czego zacząć?

OD KARTKI PAPIERU!
oj tak.
1. Musisz wyliczyć ilu masz potencjalnych klientów i jak często u Ciebie coś zamawiają, czy oni za to płacą, czy szyjesz dla nich prezenty?
Prawda jest taka, że wszystkim się podoba Twoja praca dopóki nie muszą za nią płacić.
2. Policz, ile kosztują Cię materiały (kiedy szyjesz zarobkowo szycie z materiałów z ciucholandów raczej nie wchodzi w grę, a więc koszty rosną), wypełniacz (nie możesz używać starych poduszek czy waty, bo nikt tego nie kupi, a jeśli kupi nigdy już nie wróci) i inne potrzebne rzeczy do produkcji.
3. Szycie zarobkowe to najczęściej potrzeba otworzenia własnej firmy. A prowadzenie firmy to KOSZTY.
-    Zus - przez 2 lata może i niski, ale nie sugeruj się tym kalkulując ceny. Gdy miną 2 lata nie będziesz mogła z dnia na dzień podnieść cen.
-    US - czyli podatki, jest wiele form prowadzenia działalności łatwiejsze i trudniejsze. Nie musisz od razu mieć pełnej księgowości. Są łatwiejsze formy, jak na przykład ryczałt, ale nie w każdej sytuacji jest on opłacalny.
4. co będę szyła?
 ja akurat szyję poduszki dla dzieci, lubię to i moje dzieci to lubią, ale szyć można wszystko!
 Jeśli planujesz szyć zabawki, bo napatrzyłaś się w Internecie na zdjęcia szczęśliwych mam szyjących to przeanalizuj dokładnie co i jak.
Takich mam jest już na rynku kilka tysięcy, jeśli Ty też będziesz szyła poduszki z drukowanej bawełny + polar minky nie zaistniejesz, utoniesz w milionie takich samych mikro firm. Szycie czapek i kominów to też dość popularne zajęcie, a tutoriale pokazują jak łatwo zrobić to samemu, więc czy na pewno na tym zarobisz?
znajdź swoją drogę, coś zupełnie innego, coś, co będzie Cię wyróżniało. Jeden produkt, który jest inny niż wszystko. To wymaga czasu i kreatywności, ale skoro chcesz się zająć kreatywnym zajęciem, MUSISZ być kreatywna.
NIE KOPIUJ!
To co sprzedaje się mnie w Twoim wykonaniu już w cale nie musi. Gdy Twoi klienci się zorientują, że kradniesz pomysły odejdą od Ciebie. Pomijam kwestie uczciwości, praworządności i ewentualnych kar, bo to chyba oczywiste.

5. Kto to kupi?
    Kiedy już masz finalny produkt, pomyśl jak możesz obwieścić światu, że go masz i chcesz go spieniężyć. To wcale nie takie oczywiste, że ktoś Cię znajdzie. Trzeba się dać znaleźć. Przyjaciele, którzy namawiali Cię na rozpoczęcie tego ambarasu nie wystarczą, kupią jedną, dwie rzeczy, a ZUS nie pyta, ZUS wymaga terminowych wpłat. Może się okazać, że kiedy policzysz wszystkie koszty cena końcowa Twoich produktów okaże się za wysoka dla osób z Twojego otoczenia. Przyzwyczajeni do dostawania, nie będą chcieli kupować.

Kiedy to wszystko spiszesz, przeliczysz i zanalizujesz i nadal będziesz chciała spróbować przeczytaj jeszcze to:

bycie szefem dla samego siebie to wcale nie znaczy, że udziela się sobie urlopu non stop. Raczej dodaje roboty ponad wszelkie normy.
Nie pracujesz od 8 do 16. pracujesz non stop.
To ciągły stres, wcale nie mniejszy niż ten na etacie. Czy będą zamówienia, czy uzbieram na opłaty stałe, czy nikt nie uszkodzi paczki po drodze, czy klient będzie zadowolony, czy odbierze paczkę pobraniową, itd.
Jeśli nie masz samodyscypliny będzie Ci ciężko. Praca na etacie czy zleceniu to jednak wykonywanie czyichś poleceń od do. i koniec. tutaj samemu musisz wymyślić co robisz, ile, kiedy.


Czasem w zwykłej pracy ciężko się zmobilizować i są dni kiedy da się udawać prace, a godziny lecą i wypłata się zgadza. Na "swoim" tak się nie da. Jeśli nie pracujesz to nic nie masz.


na dzisiaj to tyle. Ale temat jest nawet w połowie nie wyczerpany.