poniedziałek, 26 września 2011

potwór i spółka



mój potwór. A właściwie już Zuziny. Nazwałam go roboczo Zbyszek. Bo jest potwór z bagien, to u nas jest potwór z byszek.
polarowy, z duużym okiem. Odbiega od oryginału, ale lepiej nie umiałam. chociaż teraz wiem co można by poprawić

7 komentarzy:

  1. Świetny!!! Skojarzył mi się trochę z moim OKiem http://mojelulila.blogspot.com/2011/01/ok.html ale Twój zdecydowanie ładniej uszyty i bardziej kompletny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. super potfffóórrr! taki do przytulania;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jożin z bażin normalnie wyszedł:D Pięękna robota, zabawki szyte przez mamy są najfajniejsze!!

    OdpowiedzUsuń
  4. joaśko faktycznie widze podobieństwo, to jakby ewolucyjne stadia kolejne :D Magdo potfffór jak najbardziej do tulenia, ale Zuzka woli czytać mu ksiażeczkę i bawić się w łapki, są teraz kumplami:) Lejdik, to prawda najfajniejsze, teraz już Zuza będzie miała tylko od mamowe, bo gryzaki powoli odchodzą do lamusa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważam, że potwór fantastyczny, zdolna z Ciebie kobitka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Etam odbiega od oryginalu - kazdy wie o co chodzi jak tylko spojrzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. potwór doczekał się brata klona. będzie też wersja do przyssania do szyby samochodowej. bardzo go z Zuziną lubimy

    OdpowiedzUsuń