czwartek, 18 listopada 2010
Anielka lawendą pachnąca
Pomimo szarugi, szybkich ciemności na zewnątrz i ogólnego spadku humoru dużo ostatnio szyję. Może właśnie to jest powód, że tak dużo. Żeby zająć myśli i ręce i przetrwać jakoś tę późną jesień.
Powstały dwie takie lale- Aniele. Bardzo lubię to imię - Aniela. Zu miała tak mieć, ale przesądził szeroko pojęty kompromis :)
Anielka ma brzuszek wypchany lawendą, pięknie pachnie. W rękach czerwona róża, na nogach buciki - gotowa do drogi.
Jak pisałam, powstały dwie. Jedna już ma właścicielkę, druga czeka na kogoś :)
zapraszam, w rzeczywistości o wiele bardziej urokliwa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczna Panienka :-)
OdpowiedzUsuńNo nie taki anonimowy Ciocia Ewa:-). Tylko wyedytować tego nie umiem ;-)